środa, 27 grudnia 2017

Recenzja żwirku ARISTOCAT

Dziś post będzie o żwirku, który dostaliśmy do przetestowania od Fera.pl. Jest to żwirek silikonowy, bezzapachowy. Producent wśród zalet żwirku wymienia:
1. ultrachłonny i wyjątkowo wydajny - sprawdził tester Xawi
2. wykonany z naturalnych surowców
3. pochłania nieprzyjemne zapachy - sprawdzał Nasz Człowiek
4. antybakteryjny 
5. całkowicie biodegradowalny
6. wyjatkowo lekki - sprawdzał Nasz Człowiek
7. nie wymaga dosypywania - sprawdzał Nasz Człowiek
8. nie pyli się - sprawdzał Nasz Człowiek
9. nie nosi się - sprawdzał Nasz Człowiek
10. bezzapachowy - sprawdzał Nasz Człowiek


Jako kuwetę testową Człowieki wybrały kuwetę w salonie, wiadomo od razu będzie czy pkt. 3 to nie ściema. Do jednej kuwety wchodzą jednorazowo dwa opakowania żwirku (3,8l każde). Wszyscy rzuciliśmy się do sprawdzenia co to jest... do tej pory używaliśmy żwirku zbrylającego się bentonitowego. Różnica widoczna gołym okiem (Uli postanowiła sprawdzić wszystko organoleptycznie, powąchała, pomacała i zabrała się za jedzenie...). Żwirek jest ultra lekki, szczególnie w porównaniu z Naszym aktualnych żwirkiem (to jego wielka zaleta). Jego struktura widoczna jest na zdjęciu, w przeciwieństwie do żwirków zbrylających nie tworzą się kulki sików do wyrzucenia, siuśki wchłaniane są przez silikon (zmienia on barwę na bladożółty). Tak więc sprzątanie kuwety ogranicza się do wyrzucania kupek, siuśki same znikają. Żwirek nie pyli się, nie przylepia się do łapek, nie ma przed kuwetą istnej piaskownicy (to również jego zaleta). Jest bezzapachowy (Nasze Człowieki lubią zapach żwirku, który dotychczas używaliśmy, ale brak zapachu dla wielu osób jest zaletą). Na pewno jest wydajny, Xawi nie oszczędzał się i regularnie stawiał przez żwirkiem kolejne wyzwania (siku, siku, kupka, siku... i tak w kółko). Po dwóch tygodniach żwirek nadal dobrze się sprawdza, nie trzeba go wymieniać ani dosypywać. Przy jednym, dwóch kotach wydajność 30 dni jest jak najbardziej realna. 

Zadajecie sobie pewnie pytanie jakie żwirek ma wady...
Generalnie dwie. Po pierwsze żwirek jest głośny, gdy kot wchodzi do kuwety żwirek wydaje dźwięk szeleszczących siatek nylonowych (mając kuwetę w salonie jest to pewna niedogodność). Problem drugi... na 5 kotów tylko Xawi chętnie korzystał ze żwirku silikonowego, cała reszta "bała się" właśnie tego szelestu żwirki przy przemieszczaniu się w kuwecie i nie korzystali w ogóle z tej kuwety.

Wnioski:
Jeśli używasz żwirku silikonowego, to żwirek ARISTOCAT na pewno powinien znaleźć się na liście produktów do przetestowania. Jeśli nigdy nie używałeś, to również powinienieś spróbować, ale pamiętaj, że Twój kot może nie być zadowolony...

Niestety dobór żwirku to kompromis między potrzebami Kota, a Człowieka... z podkreśleniem, że w tym kompromisie potrzeby Kota są ponad potrzebami Człowieka.

Macie jakieś pytania?Piszcie śmiało, tester Xawi chętnie odpowie :)

Wszystko sprawdzamy osobiście (Uli i Marylin)

Żwirek ARISTOCAT - poręczne opakowanie 3,8 l


Ramzio myślał, że będzie obiad....a tu tylko nowy żwirek

Struktura żwirku

czwartek, 30 listopada 2017

Co miłość robi z kota

Onyx trafił do Nas lekko zaniedbany - chore zęby, zaropiałe oczka, gryzący sierść, aż pojawiały się prześwity... Nasze wspólne początki były trudne, wyrywanie zębów, leczenie oczu, poprawa kondycji sierści... najtrudniejsza była pierwsza diagnoza i decyzja co robić. Na szczęście mamy cudowną Pani Weterynarz, która kocha swoją pracę i pomogła Nam zrobić z Onusia z powrotem pięknego kocura. Pól kilo miłości, szczypta zainteresowania, kilogram czułości, odrobina zaufania i jajko przepiórcze - zmiany widać gołym okiem, teraz to prawdziwy miś, o gęstej sierści, zdrowych zębach i wspaniałym samopoczuciu :)

Dużo energii kosztowało Nas wyprowadzenie go na prostą, ale warto było. Onyx kocha miłością szczerą i nieskończoną, jest moim prawdziwym przyjacielem <3 <3 <3

Kwiecień 2017 - 2 miesiące z Nami

Listopad 2017 - 9 miesięcy z Nami

Pojawia się Onyx

Po dokoceniu Uli nasz kocia czwórka miała wieść długie i szczęśliwe życie, zanim podzielę się z Wami dlaczego nie lubię grudnia opowiem Wam jak przebiegło zapoznanie Onyxa z reszta stada. Schemat inny niż dotychczas, Onyx był reproduktorem w hodowli kotów brytyjskich z Chrzanowa. Ma trójkę dzieci (dumny tatuś). W wyniku różnych przeszachowań hodowlanych trafił do Nas, odbierałyśmy go 12 lutego 2017 roku miał wtedy 1,5 roku. Był olbrzymi, na co dzień nie mieszkał w dużym stadzie, mieszkał w towarzystwie innego kocura, jego opiekunka nie miała za wiele czasu, aby poświęcać mu wystarczająco dużo uwagi. Już przy pierwszym spotkaniu dał się zabrać na ręce i siedział na kolanach jakby wiedział, że już za chwilę jego życie wywróci się do góry nogami i już nic nigdy nie będzie takie samo. Po jakieś 1,5 h drogi, całą drogę grzecznie siedział w transporterze dotarliśmy do domu. Nie przeprowadzałyśmy żadnej izolacji, znamy Nasze koty i wiemy czego się spodziewać, znałyśmy też charakter Onyxa - jak każde dziecko Apolla ma bardzo zrównoważony charakter, taka trochę ciepła kluska, bardzo mądry, przyjaźnie nastawiony do świata. Gdy otworzyłam transporter nastąpiła lekka konsternacja, zarówno Marylin jak i Ramzes się go po prostu bali... owszem przywiozłyśmy do domu 6 kg dorodnego kocura, któy stracił jajka 7 dni wcześniej więc pachniał jeszcze kocurem (w kuwecie zapach jego męskości było czuć ponad 2 tygodnie). Tylko Uli jako półroczny bączek o wadze 1/3 Onyxa postanowiła stawić mu czoło i chodziła cały dzień za nim warcząc i gadając na przemian. Onyx zdawał się w ogóle jej nie zauważać, jak gdyby nigdy nic zaczął bawić się z Nami piórkami, a pierwszą noc spędził oczywiście w łóżku rozwalony jak król....

I takim sposobem znowu w Naszym domu gościła czwórka kotów :)


24h razem - Onyx i Ramzes :)

Mój kot jest złośliwy

Często słyszę "Nie lubię kotów, one są złośliwe, niszczą buty, sikają na łóżko". Czy tak jest naprawdę?Czy kot faktycznie myśli : "Jak ja tego Stefana nie znoszę... zębów nie myje, skarpetek nie zmienia, nasikam mu na poduszkę"? Otóż nie, kot to nie Człowiek, oczywiście kot to bardzo uczuciowe zwierzę, kocha, tęskni, rozpacza... potrafi nawet płakać, czy być w żałobie, ale nie... jedną z cech odróżniającą kota od Człowieka jest fakt, że nie jest złośliwy.
Pamiętaj!

To, co ludzie określają jako złośliwość kota najczęściej jest albo strachem lub frustracją, albo… chorobą!


Jeśli więc Twój mały przyjaciel po roku perfekcyjnego trafiania do kuwety postanowił jednak sika do łóżka to wiedz, że coś się dzieje... koty uwielbiają porządek w życiu, stały harmonogram dnia, stała liczba ludzi i zwierząt w ich otoczeniu, jednym słowem kochają rutynę. Siku i kupka w kuwecie to też rutyna, jeśli kot postanowił z nią zerwać to to jest sygnał dla Ciebie Człowieku. Musisz odpowiedzieć sobie wtedy na kilka pytań:
1. Czy nadal używasz tego samego żwirku?Co z tego ze Tobie żwirek X pachnie ładniej niż żwirek Y skoro żwirek Y podrażnia kotu łapki i niechętnie na nim staje?
2. Czy kuweta ciągle stoi w tym samym miejscu?Jeśli nie, nowe miejsce może nie odpowiadać kotu... tak po prostu.
3. Czy coś zmieniło się w kocim życiu?Ktoś wyjechał, ktoś się pojawił? Kot potrafi bardzo emocjonalnie przeżywać rozłąkę ze swoim Człowiekiem, pojawienie się nowego członka rodziny to wszystko może sprawić, że kot czuje się obco na własnym terytorium, czuje się porzucony, niechciany, zapomniany. Czasami ze strachu lub z powodu frustracji mogą sikać poza kuwetą. Trzeba poświęcić wtedy kotu szczególną ilość uwagi, czasem konieczne jest wsparcie się kocimi feromonami
4. Jeśli powyższe punkty nie dotyczą Twojego kota i nie przyniosły rozwiązania problemu to niestety trzeba udać się do weterynarza, kotu coś dolega, może go coś boleć, mieć kłopoty z pęcherzem, nerkami itp. Standardowo w takim przypadku robimy badania moczu plus to co zaleci lekarz po obejrzeniu kociaka :)



Czy każdy kot może ugryźć i podrapać?

Oczywiście, jednak w przeciwieństwie do psów, które mogą być szkolone do walki, dla kota konfrontacja siłowa z Człowiekiem to ostateczna ostateczność.

Trzeba mieć świadomość, że TAK – każdy kot może ugryźć i podrapać jeśli poczuje się zagrożony (np. podczas podawanie mu tabletki). Różnica jest tylko w tym, że kot, który doznał ze strony człowieka wielu krzywd, łatwiej wpada w stan przerażenia i panikuje – broni się wtedy jak tylko potrafi.

Nasze koty nigdy nie zaznały krzywdy ze strony Człowieka, ufają Nam bezgranicznie i pozwalają Nam naprawdę na wiele (podawanie tabletek prosto do pysia, czyszczenie oczu, zakraplanie oczu, obcinanie pazurów), jednak w sytuacjach stresowych nawet kotom rozpieszczonym mogą puścić nerwy. Nasz Onyx ugryzł Panią Weterynarz podczas czyszczenia dziąseł po wyrwanych zębach... ropa ciągle się gromadziła, więc każdego dnia Pani Weterynarz rozwalała mu powstałą dziurę po wyrwanych ząbkach, aby usunąć ropę. W tym czasie Onyx był trzymany przeze mnie na rękach. Sami rozumiecie... ja też bym ugryzła ;) Jednak zdarzyło się to tylko raz, gdy Onyx odkrył, że te zabiegi powodują, żę czuje się lepiej cierpliwie znosił zabiegi (czyszczenie trwało 7 dni, dzień w dzień...). Co lepsze, nawet po takich historiach, on po prostu lubi Panią Weterynarz... W sumie też lubiła bym osobę dzięki której po ponad półrocznym ciągłym bólu zębów wreszcie ból zniknął...

niedziela, 15 października 2017

mój kot jest na haju

Kot to takie szczęśliwe zwierze, ma Człowieka do głaskania, pełną miskę, ciepłe łóżko i czystą kuwetę. Nie musi się o nic martwić, chodzić do pracy, prowadzić samochodu i robić miliona innych rzeczy, które spędzają sen z powiek Nam ludziom. Może również legalnie i bez ograniczeń być na kocim haju. Kocimiętka sprawia, że kot może się całkowicie wyluzować, zaliczyć... hmmm... koci odlot.

Kocimiętkę można podawać kotu bez ograniczeń, suszoną ukrytą w zabawkach, nacierać jego ulubione miejsca, może być świeża lub suszona, kot który reaguje na ten koci narkotyk będzie zachwycony. Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie koty mają po kocimiętce odlot. Ponoć uwarunkowane jest to genetycznie, jednak statystycznie kotów należy do jego fanklubu niż do grupy jego przeciwników. To upodobanie nie uwidacznia się od razu - kocięta, które mają mniej niż trzy miesiące w ogóle nie reagują na kocimiętkę. Natomiast koty, które ją lubią, zachowują się po niej w dwojaki sposób: zamieniają się w leniwego pijaka albo zakręconego wariata. Dzieje się tak za sprawą substancji o nazwie nepetalakton, lotnego olejku występującego w liściach i w łodydze, który wywołuje zamiany w zachowaniu kotów.
U Naszej radosnej gromadki największy odlot kocimiętka wywołuje u Marylin, gdy bawi się zabawką z kocimiętką zachowuje się jak naćpana, biega jak szalona, przytula do drapaka, nawet coś tam śpiewa po kociemu (zazwyczaj jest milczącym kotem), wygina śmiało ciało na dywanie ocierając się o narkotyczną zabawkę. Natomiast Onyx wylizuje zabawki pachnące tym cudownym specyfikiem, potrafi zaślinić zabawkę, legowisko i podłogę jak rasowy buldog, a nie kot brytyjski. Cala reszta reaguje mniej ekspresyjnie, powiedziałabym nawet, że dla Ramzesa i Uli jest to zapach zupełnie obojętny. W przypadku Uli nawet się nie dziwię, ona i tak ma już swój świat i swoje zabawki, więc może nie potrzebne są jej wspomagacze z zewnątrz ;)

Jak reaguje Xawi? U niego każda nowa zabawka wywołuje wybuch euforii, więc jestem skłonna powiedzieć, że on jest bardziej pijany powietrzem niż naćpany kocimiętką.

A jak reagują Wasze koty na ten koci dopalacz?

niedziela, 1 października 2017

dokacanie ciąg dalszy

Jak pisałam w poprzednim poście o dokoceniu w sierpniu 2016 pojawił się u Nas Ramzes. Magiczna bariera trzech kotów w domu została złąmana. Nagle okazało się, że im więcej tym więcej miłości, tym więcej śmiesznych zdarzeń. W lipcu 2016 roku urodziła się Uli, urzekła mnie od pierwszych chwil... gdzieś tam w głowie pojawiła się myśl, że może jeszcze jeden. Ale jak powiedzieć o tym szalonym pomyśle drugiej połowie?Już trzeci kot był lekko mówiąc nadprogramowy, ledwo co się zadomowił, a ja już mówię o kolejnym...

Powiem szczerze, że łatwo poszło... i tak, we wrześniu podjęta została decyzja, że Uli będzie Nasza. Nastał długi czas oczekiwania na nowego członka rodziny, odbiór Uli to listopad 2016. Jak zawsze przy wprowadzaniu kolejnego kota lekki stres Nam towarzyszył, urlop kilkudniowy załatwiony, wszystko przygotowane. Po raz kolejny okazało się, że Nasze koty potrafią stanąć na wysokości zadania, mała w pierwszej chwili trochę się bała, jednak po raz kolejny Leo zadbał oto, aby nikt jej krzywdy nie zrobił. 
Na zdjęciu Leo i Uli w pierwszym dniu razem <3

Leo i Uli dzień pierwszy :)

Ta czwórka miała mieć długie i szczęśliwe kocie życie... jednak nadszedł grudzień i cały świat się zawalił....

Wróciliśmy

Długo Nas nie było na blogu, ale jesteśmy z powrotem i obiecujemy regularnie pisać co ciekawego dzieje się w Naszym świecie :)

Na początek wrzucamy niedzielne szaleństwa Xawiera ;) u kotów jak i u ludzi bycie dzieckiem ma swoje prawa :)


Miłej niedzieli :)

sobota, 19 sierpnia 2017

piłeczki, myszki i inne zabawki

Hitem nad hitami dla Onyxa są szeleszczące piłeczki - bardzo trudno kupić je w sklepie (zazwyczaj kupowałyśmy na wystawach dla kotów). Jednak ostatnio odkryłam, że można za naprawdę śmieszne pieniądze kupić je na aliexpress.com. Ogólnie rzecz biorąc na aliexpress jest mnóstwo zabawek dla kotów, za naprawde małe pieniądze. Poniżej linki do ulubionych zabawek Naszych kotów, oczywiście część z nich można kupić również w Polsce, w sklepach zoologicznych lub w sklepach internetowcych takich jak zooplus.pl, zooart.pl, fera.pl itp, itd. 
szeleszczące piłeczki 12 szt 1,65$
motylek na baterie 1,68$
piłeczki miękkie 10 szt 1,29$
piórka 5 szt 1,9$

myszki 10 szt. 2,5$

Trzeba pamiętać, że zazwyczaj żywotność kocich zabawek jest bardzo krótka - piórka i wędki wytrzymują często 2,3 zabawy, motylek na baterie po 30 minutach jest rozpracowany na czynniki pierwsze. Ramzes łapie motylka za skrzydełka i ciągnie do kuwety, natomiast Marylin obserwuje, obserwuje i później motylek dostaje prawy łapowy sierpowy i cała zabawka leci dobre parę metrów z salonu do kuchni ;)
Z tego powodu zawsze staram się szukać kocich zabawek na wyprzedażach, promocjach i kupujemy je w wielopakach.






zabawki, zabawki, zabawki

Wybawiony kot to szczęśliwy kot. Nasze łobuzy mają co tu dużo mówić mnóstwo zabawek. Każdy z nich ma swoją ulubioną, są też takie które są lubiane przez wszystkich. Jedną z takich zabawek są kocie namiociki i tunele. Kreatywność kotów w używaniu ich przekracza wszelkie granice. Jedni biegają w namiocie, inni przebiegają tam i z powrotem. Namiociki i tunele kupujemy w Pepco lub Biedronce. Czasem w Biedronce są wyprzedaże i takie namiociki w zestawie z tunelem za mniej niż 10 zł.

Zestaw Namiot+tunel z Biedronki - mamy również wersję niebieską, gdzie namiot jest sześcianem

Tunel z Pepco (cena 9,90 zł) - główna zaleta: sztywny i się nie składa

wtorek, 15 sierpnia 2017

Na Facebooku też jesteśmy

Pewnie zauważyliście, że na blogu przede wszystkim opisujemy co jemy, używamy, na co sikamy, czym się bawimy, gdzie śpimy... jeśli jednak interesuje Was Nasze codzienne życie, figle, psoty i głupie miny... zapraszamy na Nasz koci profil na fejsbooku, prowadzony przez koty we własnej osobie ;)

obcinamy pazurki

Obcinanie pazurków u kotów czy też psów było dla Nas problematyczne, po prostu najzwyczajniej w świecie nie lubimy tego robić. Gdy w domu był 1-2 koty na obcinanie pazurków chodziliśmy do weterynarza, jednak gdy kotów jest 5 chodzenie do weta po pierwsze jest nieekonomiczne, a po drugie uciążliwe - nie chodzimy cała piątką, u weta są kolejki, zajmuje to zarówno za dużo czasu jak i pieniędzy. Zapadła więc decyzja kupujemy obcążki/nożyczki do obcinania pazurków. Nie mam zaufania do nożyczek/obcążek za 9,90 zł z marketu, zapytałam więc weta jakich ona używa. Skoro codziennie obcina kilkadziesiąt kocich i psich pazurów to sprzęt musi mieć dobry. Polecono nam nożyczki DoggyMan z wykrzywioną końcówką. Łatwiej wtedy ustawić sobie nożyczki pod odpowiednim kątem, nożyczki dobrze obcinają, nie szarpią paznokci, nie rozdwajają ich. Zabiegi przebiegają szybko, sprawnie i bezboleśnie ;)
Nasz weterynarz i My polecamy. 

nożyczki DoggyMan (cena ok. 45 zł www. groomer.com.pl)

czyścimy oczka


Nasz Onyx ma problemy z oczkami, a mianowicie odezwały się egzotyczne geny przodków, ma bardzo krótki pyszczek i brak kanalików łzowych. Generalnie nic złego się nie dzieje, nie przeszkadza to w życiu codziennym, jednak od Nas jego opiekunów wymaga dodatkowej pielęgnacji okolic jego oczu. Jest to o tyle istotne, że w momencie gdy to zaniedbamy na pyszczku zostają strupki po zaschniętych łzach, a on sam wygląda jak chodzące nieszczęście. Zaniedbanie czyszczenia okolic oczu z łez może również doprowadzić do zapalenia spojówek - zaschnięte "śpiochy" wpadają do oczu i je podrażniają. W momencie, gdy oczka są już podrażnione bardzo dobrze sprawdza się preparat Optex płyn do przemywania oczu i uszu u psów i kotów, jest to o tyle dobry preparat, że można go zakraplać do oka. Optex jest dermokosmetykiem weterynaryjnym, który łagodzi podrażnienia spojówek oraz ułatwia naturalne nawilżenie oczu i powiek. Pomaga usunąć zanieczyszczenia z worka spojówkowego. Działa nieźle, nie podrażnia oczu, jednak nie do końca radzi sobie z czyszczeniem sierści wokół oczu. Do czyszczenia sierści na dzień dzisiejszy niezastąpiony jest preparat No More Tears. Ten "czyściciel oczu" jest specjalnie zaprojektowany do kompletnej higieny oczu i ich okolic. Show Tech No More Tears leczy i pomaga zapobiegać problemom związanym z nad aktywnością kanałów łzowych. Rasy z krótkimi nosami cierpią z powodu zablokowanych kanałów łzowych, które powodują, że łzy stają się brązowe i przebarwiają włos. Ten płyn pomaga odblokować kanały i zapewnia, że łzy pozostają przezroczyste. Rekomendowany dla ras z krótkimi nosami, takimi jak: maltańczyk, Shih Tzu, pekińczyk, Yorkshire terrier, a także kotów: perskich i egzotycznych krótkowłosych. Oprócz tego, że czyści skutecznie, to jeszcze natłuszcza sierść i kotu łatwiej jest samemu wyczyścić sobie oczka. Ponadto jest dość wydajny, my kupujemy w dużych butelkach (1 litr - myślę, że spokojnie na pół roku starczy), ponieważ oczka Onyxa wymagają czyszczenia non stop i tak będzie do końca jego kociego życia. Preparat ten nie jest do zakrapiania oczu - może podrażniać oko.

Oczka Onyxa po stosowaniu preparatu No More Tears, ani śladu brązowych zacieków :)


No More Tears (butelka 200 ml cena 26 zł, butelka 1000 ml cena 62 zł www. groomershop.pl)

Optex (butelka 100 ml cena ok. 26 zł)


sobota, 5 sierpnia 2017

na jednym kocie nigdy się nie kończy... czyli nowy członek rodziny

Jest Nas piątka, w różnych konfiguracjach się pojawialiśmy, więc zacznijmy od samego początku...
Rok 2015
Do Leona dołacza Marylin, różnica wieku między nimi wynosi 6 tygodni więc dokocenie następuje dość szybko. Leo pojawił się u Nas na początku września, Marylin w połowie października. Dokocenie nr 1 w życiu, stres sięgający zenitu, izolować czy nie?Kiedy mamy wiedzieć, że koty robią sobie krzywdę, a kiedy że się bawią?Milion pytać, odpowiedzi niewiele. Słuchamy rad hodowcy, kociak młode, nie izolujcie... i tak też się stało. Krew się nie lała, draki nie było, wręcz przeciwnie. Leo był tak szczęśliwy ze swojej nowej zabawki, tak tak... traktował Marylin jak nową zabawkę... Jedyny problem wynikał z faktu, że Leo był bardzo dużym kociakiem, a Marylin bardzo drobniutka i często robił jej "krzywdę" podczas zabawy. Bardzo szybko stali się przyjaciółmi, wspierali się, kochali...
Razem przez świat - Leo&Marylin (w pierwszym tygodniu razem)

Zawsze razem <3

ROK 2016
Sierpień... Dorota, hodowca piszę do mnie wiadomość, że szuka domu dla Ramzesa, bo jest bity w hodowli przez starsze kotki i nie może u niej mieszkać. Szuka domu sprawdzonego, bo Ramzes pomimo młodego wieku wiele przeszedł (ciężką i skomplikowaną operację, z szansami na przeżycie 50%). Z perspektywy czasu uważam, że zostałam wtedy zbajerowana, ale być może to tylko moje odczucie ;) Od słowa do słowa, od zdjęcia do zdjęcia zakochuję się w tym małym niebieskim bambolinku. Szybki telefon, konsultacja i oczywista decyzja, bierzemy małego do siebie. Po tygodniu Ramzes był już u Nas, dobrze ze Zooplus ma szybką realizację zamówień... druga kuweta, trzeci kontenerek i jesteśmy gotowe na przyjęcie nowego członka rodziny. Oczywiście stres, jak zwykle na maxa. Znowu zapada decyzja nie izolujemy... Ramzes przyjeżdza do Nas jako bardzo wystraszony kociak, widać, że starsze kotki w hodowli dały mu w kość. Jak zostaje przyjęty przez Leo i Marylin?Leo staje na wysokości zadania, od pierwszych chwil zaczyna opiekować się Ramzesem, chroni go przed Marylin (w 5 minut ustawił ją do pionu, gdy ta zaczęła syczeć na Ramzia). Ramzes pierwsze 48h spędza schowany za kanapą, nie je, nie pije... po prostu czeka aż ktoś zrobi mu krzywdę. Ukojenie przynosi mu łagodny głos i wyciągnięta do niego ludzka ręka, wtedy się odpręża, włącza traktorek. Spędzam leżąc na podłodze przy kanapie z wyciągniętą ręką długie godziny, aż nadchodzi ta chwila... Ramzes się przełamał i wyszedł do pozostałej dwójki. Z Leonem tworzy zgrany duet, traktuje Leona jak swojego przewodnika, naśladuje jego zachowania, jak się boi to szuka w nim oparcia. 

Kumple na dobre i złe - Leo&Ramzes

ciąg dalszy nastąpi....

Sterylizacja i kastracja, jak się przygotować?

Sterylizacja i kastracja kota, to nie tylko stres dla zwierzęcia, ale również, a może przede wszystkim stres dla opiekuna maleństwa. Trzeba zabrać, swojego, zdrowego, wypieszczonego, najukochańszego maluszka do weterynarza... uśpić i zrobić mu aua... pamiętajmy jednak, że zabieg ten jest przede wszystkim dla zdrowia zwierzaka, zdrowia psychicznego i fizycznego. 
Coraz więcej hodowli decyduje się na tzw. wczesną kastrację jeszcze przed wydaniem kociaka do nowego domu. Jest to wciąż kontrowersyjne wśród weterynarzy, jak i hodowców, jednak badania naukowe dowodzą, że wcześnie wykonany zabieg jest dla kota jeszcze korzystniejszy, niż czekanie na jego dojrzałość płciową. Wśród weterynarzy panują różne stereotypy, coraz rzadziej jednak wciąż popularna jest opinia, że kotka powinna mieć choć raz rujkę, a suczka cieczkę... co gorsza, szczególnie weterynarze starszego pokolenia uważają, że zwierze takie powinno choć raz mieć małe... są to jednak przekonania osobiste, nie poparte żadnymi badaniami naukowymi, wręcz przeciwnie późna sterylizacja w bardzo niewielkim stopni obniża szansę zachorowania na raka sutków, macicy czy ropomacicza...
Z Naszej piątki, Uli miałą tzw. wczesną kastrację, Onyx jako reproduktor został wykastrowany po zakończeniu kariery hodowlanej, Xawier w wieku 6 miesięcy (pierwotnie miał być hodowlanym), Ramzes w wieku 6 miesięcy (był bardzo poważnie chory, gdy był małym kociakiem, przeszedł poważną operację i nie było wiadomo czy będzie żyć) - cała czwórka miałą wykonywany zabieg u hodowcy. Jedynie Marylin była przez Nas sterylizowana w wieku 6 miesięcy. Sam zabieg przebiegł bezproblemowo, oczywiście na 12 godzin przed zabiegiem Marylin nie mogłą nic jeść (cierpiał z tego powodu również Leo - solidarnie zabrano wszystkie miski). Zabieg został przeprowadzony w godzinach porannych, po wybudzeniu się z narkozy i sprawdzeniu przez weterynarza czy wszystko z nią w porządku została zabrana do domu (około godziny 16). W tym samym dniu kot jest nie do życia, dobrze jest wtedy zapewnić mu spokój i bezpieczeństwo, u Nas wyglądało to tak, że położyłam się do łóżka z zapasem książek, picia i jedzenia, Marylin położyłam na brzuchu i kat spędziłyśmy cały wieczór i noc. Zastanawiacie się pewnie co na to drugi kot. Był to dla niego wielki szok, najpierw płakał cały dzień jak Marylin nie było, później nie wiedział dlaczego jego koleżanka jest taka słaba, wiec leżał obok Nas i jej pilnował. Nie wiem czy zawsze tak jest, ale u Nas nie trzeba było ich w żaden sposób rozdzielać. Zresztą Leo przez cały okres dochodzenia Marylin do siebie otaczał ją opieką. Następnego dnia rano, Marylin czuła się już znacznie lepiej, nie była skora do zabawy, ale zaczęła normalnie jeść, pić, korzystać z kuwety. Pojechaliśmy do weterynarza na zastrzyk przeciwzapalny i cały dzień przeleżeliśmy na kanapie przytulając się do siebie. Przez około 10 dni Marylin miała szwy, nie były one samorozpuszczalne, więc po tym okresie trzeba było je ściągnąc u weterynarza, również przez cały ten okres maluszek miał na sobie kubraczek ochronny. Warto pamiętać, aby uważać na szwy podczas podnoszenia kota, najlepiej chwytać pod dupkę, tak aby nie naciągać brzuszka i rany, również trzeba kontrolować czy kot nie skacze z dużych wysokości - powodując naciąganie brzuszka. 
U Nas wszystko po zabiegu przebiegło bez komplikacji i po mniej więcej 10 dniach Marylin znowu brykała z Leosiem zapominając o całej sprawie. Jedynym śladem po zabiegu był przez kilka miesięcy wygolony brzuszek (niestety sierść nie odrasta w ciągu tygodnia).
Jeśli chodzi o szwy samorozpuszczalne to są one bardzo wygodne w użyciu, niestety zdarza się czasem, że zwierzak jest na nie uczulony i rana zamiast się goić, otwiera się... takie uczulenie ma właśnie Uli, po zabiegu wczesnej kastracji miała założone samorozpuszczalne szwy (jej siostry też są uczulone), po dwóch dniach okazało się, żę rana się otwiera i trzeba szyć jeszcze raz normalnymi nićmi. Z tego powodu proces gojenia się wydłużył. 

W kubraczku mi do twarzy ;)


Po zabiegu, Marylin śpi wtulona w swojego Człowieka (luty 2016)



czwartek, 3 sierpnia 2017

jedziemy na wycieczkę do weterynarza

Od czasu do czasu każdy musi odwiedzić swojego doktora. Jedni leczą się głowę, inni na serce... a my?Hm w sumie to sami nie wiemy... Człowieki mówią, że robimy przegląd okresowy. Podczas takie wizyty Pani dr mierzy Nam temperaturę (swoją drogą dlaczego Człowieki wsadzają sobie termometr pod pachę, a Nam pod ogon?), waży Nas, a także osłuchuje czy prawidłowo oddychamy i maca Nasze brzuszki. Czasem ktoś z Nas musi być zaszczepiony, co by nie zostać wściekniętym kotkiem ;). Oprócz standardowego szczepienia, mamy również ochronę przed wścieklizną. Nie jest to obowiązkowe szczepienie, ale my w lecie siedzimy całymi dniami na balkonie, więc warto się zabezpieczyć. Ostatnio się dowiedzieliśmy, że w zeszłym roku latały sobie po Cieszynie nietoperze... komuś nawet na balkon zawitały. Kumacie?!
Do weterynarza mamy jakieś 500 metrów, jednak z uwagi na Nasze gabaryty i grube dupska chłopaków jeździmy do weterynarza samochodem (poza tym w drogę powrotną jest pod górkę, a Nasze Człowieki nie są już pierwszej świeżości). Jak Nasze stado nie było jeszcze tak liczne (max. 3 koty) na wycieczki jeździliśmy wszyscy razem, teraz zazwyczaj parami, rzadziej trójkami. Chłopaki robią sobie swoje wypady, a dziewczyny swoje. Swoją drogą polecamy dr Aleksandrę Leżańską z Cieszyna, gabinet OLWET Cieszyn na ul. Chrobrego, fajna babka (wiecie, że psy, które do niej przychodzą nie chcą wychodzić z gabinetu!!! ponoć daje im psie łapówki pod stołem :D ) . W czasie jazdy, jakieś 2 minuty w samochodzie siedzimy sobie w Naszych transporterkach, bardzo je lubimy. Na co dzień są to Nasze legowiska do spania, szczególnie Ramzio lubi w nich spać.


Ramzes w swoim kontenerku :)

Torba może zostać rozłożona i służyć jako legowisko (www.zooplus.pl)
Torba Sandy (www.zooplus.pl)



poniedziałek, 31 lipca 2017

uff jak gorąco... jak pomóc kotu przetrwać upał?

Lato, 30 stopni za oknem... z nieba leje się żar... pamiętaj aby zadbać o swojego kociego przyjaciela.

Koty wymagają szczególnej troski w gorącą, słoneczną pogodę, bardziej niż ludzie. Oparzenia słoneczne, wyczerpanie na skutek upału i odwodnienie mogą dotknąć zarówno wychodzących, jak i przebywających w domu kotów, dlatego upewnij się, że Ty i Twój kot jesteście przygotowani na nadejście lata.

Koty uwielbiają ciepło, ale im goręcej się robi, tym bardziej są narażone na wystąpienie chorób związanych z przegrzaniem. Istnieje jednak wiele środków zapobiegawczych, jakie możesz podjąć, aby pomóc kotu bezpiecznie i w pełni zdrowia przetrwać letnie miesiące.

1. Zapobieganie poparzeniom słonecznym

Białe koty oraz osobniki o uszach i twarzach w tym kolorze są szczególnie podatne na oparzenia słoneczne. Nałóż dużą ilość kremu z wysokim filtrem na uszy i twarz kota, ponieważ nie możesz liczyć na to, że będzie siedział w cieniu. W czasie, gdy słońce świeci najsilniej, zatrzymaj kota w domu, o ile masz taką możliwość, żeby ochronić go przed poważnymi uszkodzeniami przez promienie słoneczne.

2. Zapobieganie udarom cieplnym

Gdy jest bardzo gorąco, możesz pomóc kotu uniknąć udaru cieplnego, trzymając go w mieszkaniu, w chłodnym pokoju. Pomoże również owinięcie zwierzęcia wilgotnym ręcznikiem albo zanurzenie jego łap w misce z chłodną wodą i położenie zimnego okładu na kark. Spróbuj zawinąć w ręcznik torebkę mrożonego groszku i położyć kotu na posłaniu dla ochłody. Groszki w naturalny sposób dopasują się do kształtu ciała kota, tworząc wygodne, chłodzące „spa”.

Jeżeli podejrzewasz u kota udar cieplny, zwróć uwagę na następujące objawy:
- Dyszenie
- Lęk, który może być okazywany przez dyszenie
- Zwiększoną częstotliwość uderzeń serca
- Problemy z oddychaniem lub hiperwentylację (rasy krótkonose mogą wykazywać te objawy wcześniej, ze względu na utrudnione oddychanie)
- Ciemnoczerwone dziąsła
- Otępiałość
- Podwyższona temperatura wewnętrzna ciała (prawidłowa powinna wynosić pomiędzy 38 a 39 stopni Celsjusza, temperatura powyżej 40 stopni to zdecydowanie alarmujący objaw)

Jeżeli Twój kot wykazuje któryś z wymienionych wyżej objawów, postaraj się go jak najszybciej ochłodzić, zanurzając jego ciało w chłodnej wodzie, a następnie zawijając w mokre ręczniki. Zabierz go natychmiast do weterynarza, bo w niektórych przypadkach udar cieplny może się skończyć śmiercią.

3. Zapobieganie odwodnieniu

Odwodnienie jest poważnym zagrożeniem dla kota, więc podczas cieplejszych dni zapewnij mu duże ilości wody w różnych miejscach w domu. Pamiętaj również, by dolewać wody za każdym razem, gdy widzisz, że ubyło jej w misce. Niektóre koty piją mniej podczas upałów, ale możesz zachęcić je do picia, wrzucając do miski kostki lodu i dbając, by woda była czysta i świeża. Delikatne namowy połączone z podsuwaniem miski pod nos też się czasem sprawdzają.

4. Schronienie w domu

Koty niewychodzące z domu potrzebują schronienia przed słońcem, więc jeśli masz zwyczaj trzymać rolety odsłonięte przez cały dzień, dokładnie to przemyśl. Promienie słońca mogą szybko nagrzać pokój, pozostawiając kotu niewiele miejsca do schronienia się w ciągu dnia, więc jeśli musisz odsłaniać zasłony, zrób to w jednym pokoju, a pozostałe zostaw zasłonięte. Spowoduje to obniżenie temperatury i zapewni kotu więcej pożądanego cienia.

p.s nie zapominał też o innych zwierzętach i wystaw przed domem miseczkę ze świeżą wodą :)

źródło: http://www.hillspet.pl/pl-pl/cat-adult/summer-heat-and-warm-weather-tips.html

Czy każdy kot jest taki sam?

Dla osób posiadających więcej niż jednego kota odpowiedz jest oczywista... każdy KOT jest INNY, każdy wyjątkowy i przebywając z nimi można w ogóle nie włączać telewizora. Wiele osób pyta mnie o charaktery Naszej gromadki, czy nie ma między nimi spięć i awantur. Ten post będzie właśnie o kocim charakterze i interakcji z drugim kotem.
Marylin - jest najdłużej w Naszej rodzinie, jej największym przyjacielem był jej pierwszy koci kumpel (Leo), bardzo przeżywała gdy Leo odszedł za TM. Jest najmniejszą koteczką, więc bardzo często wymusza na innych "posłuszeństwo" przy użyciu łapki. Jak nie chcą jej gdzieś wpuścić lub chce być gdzieś pierwsza to robi po prostu pac, pac, bam, bam i księżniczce wszyscy ustępują. Nie jest kotką ani wybitnie odważną, ani wybitnie strachliwą. Nie lubi bawić się w tłumie, zdecydowanie bardziej lubi pobawić się ze mną w ganianego niż polować całą kocią ekipą za piórkiem. Wyjątek stanowi polowanie na muchy, wtedy cała kocia mafia przystępuje do działania. Jest kotką towarzyską, wesołą i przyjaźnie nastawioną do innych kotów. Wykazuje też najwięcej psich zachowań, jak tylko usłyszy, że któryś z domowników wraca do domu biegnie pod drzwi i czeka. Zawsze pierwsza, jak za długo idziesz po schodach lub w między czasie zapinasz np. rower zaczyna miauczeć zdegustowana, że taka z Ciebie guzdrała. Wymaga, aby po przyjściu do domu wziąć ją na ręce i poprzytulać.
Onyx - miesiąc młodszy od Marylin, kocur o bardzo zrównoważonym charakterze. Swój charakter odziedziczył w genach po ojcu, zresztą nie tylko on - zarówno Leo jak i Homer, przyrodni bracia Onyxa również mieli takie charaktery. Patrząc na niego z boku, człowiek odnosi wrażenie, że Onyx wszystko sobie przemyślał i zaplanował. Taki oto z niego koci filozof-myśliciel. Jedak wszystko się zmienia, gdy widzi piórko lub swoją ulubioną szeleszczącą piłkę, wtedy bawi się i cieszy całym sobą. Z powodu braku kanalików łzowych, z emocji na pyszczku ma mnóstwo łez, tak bardzo się ekscytuje. Bawiąc się nie zwraca uwagi czy na kogoś skoczy, zderzy się z kimś... wpadnie na stół/szafe/regał czy fotel. Wtedy liczy się dla niego tylko piórko....jest niesamowitym gadułą... potrafi godzinami gadać do Ramzesa, a teraz również Xawiera. Zachęca tak do zabawy, wyraża swoje zniecierpliwienie (gdy wypina dupkę do głaskania, a ja nie reaguję). Jako jedyny nie dostaje szału, gdy szykuję miseczki z mokrym jedzeniem. Leży wtedy spokojnie przy stole i czeka na swoją porcję.
Uli - ona mnie zawsze najbardziej zadziwia, fakt, że jeszcze nikt jej nie nadepnął. Jest to kot żyjący w swoim świecie, swoim rytmem. Uwielbia się przytulać, gdy ją głaskasz musisz robić to dwiema rękami... gdy się nią zajmujesz masz robić to na 100%. Niczym się nie przejmuje, niczego się nie boi. Gdy leży na kanapie, a ty chcesz też usiąść to masz wybór albo siadasz na niej albo stoisz ;) W nocy udaje dywanik... idąc do łazienki trzeba szurać nogami po ziemi aby jej nie nadepnąć, ona na pewno sama się nie przesunie. Nic jej nie przeszkadza, nikt jej nie złości pod warunkiem ze ma co jeść, z kim się bawić i ma kto miziać i rozpieszczać.
Ramzes - największy straszek w stadzie. Od małego najmniejszy hałas wywoływał u niego panikę. Amator dobrego jedzonka, dla miski z tuńczykiem pokona wszelki strach, nawet swoją ciężką dupkę przekona, aby władowała się na blat kuchenny. Bardzo dobrze czuje się w grupie, pewność innych kotów dodaje mu pewności siebie. Nauczył się przełamywać strach obserwując innych. Gdy widzi, żę ktoś się boi (jak ostatnio Xawier) stara się pomóc, pokazując nie że ma się czego bać. Gdy Xawier się stresował Ramzio przynosił mu zabawki, kładł się na plecach i zachęcał do zabawy. Robił wszystko, aby maluch trochę się rozluźnił. Jest to kochany misiek, bardzo przyjacielsko nastawiony do wszystkich istot.
Xawier - Nasze najmłodsze kocie dziecko, jest z Nami dopiero tydzień, więc póki co możemy tylko powiedzieć, że jest dużym traktorkiem w małym ciałku, olbrzymi z niego łasuch i kocha się przytulać.

Nasze koty żyją w zgodzie, ponieważ każdy z nich na swój sposób jest pozytywnie nastawiony do świata, uwielbiają figle i psoty. Dostają od Nas odpowiednią dawkę czułości i miłości.

Czy mój kot polubi drugiego kota?

Ktoś mi kiedyś powiedział, że posiadanie kota jest jak jedzenie chipsów... nigdy nie kończy się na jednym. Większości przypadków jest to prawda. prędzej czy później przychodzi Nam do głowy pomysł, aby Nasz kot miał przyjaciela.... Bardzo wiele osób zastanawia się czy koty się polubią, czy ich aktualny kot nie będzie zazdrosny, czy będą razem szczęśliwe.. Odpowiedz na to pytanie w przypadku młodych kotów jest prosta... prędzej czy później kocie dzieci znajdą wspólny język. Zauważą, że można się razem bawić i ganiać do upadłego. To trochę tak jak z ludzkimi dziećmi, jak spotka się dwóch trzylatków, to prędzej czy później odkryją, że wspólnie spędzanie czasu jest ciekawsze niż zabawa w pojedynkę czy też z mamą/tatą. W przypadku starszych kotów nie zawsze jest tak łatwo, często musi upłynąć dużo czasu gdy koty zaczną się tolerować, jest też szansa ze nigdy się nie zaprzyjaźnią - starszy kot ma swoje przyzwyczajenia, rytuały. Pojawienie się młodego, energicznego i żywiołowego kota może doprowadzić go do szewskiej pasji ;)

niedziela, 23 lipca 2017

Czy mój kot jest grubasem?

Czy wyobrażacie sobie chudego Garfielda?
No właśnie... ja też nie. Kot brytyjski ma wyglądać jak miś, grube i krótkie  łapki, duża głowa, duża pupa, charakterystyczny worek pod brzuchem. Jednak nawet kot brytyjski może mieć nadwagę. Jak wiadomo nadwaga jest zła, skąd więc wiadomo że Twój miś jest już grubasem i trzeba zamienić mu lasagne na bieżnię? 😄😄😄😄
Istnieje kilka symptomów. Po pierwsze w worku pod brzuchem wyczuwalne są grudki tłuszczu (gdy worek jest pusty wtedy jest OK). Po drugie patrząc na kota w góry widać oponkę (taką jak u ludzi po zimie). Poniżej wstawiam zdjęcie właśnie z lotu ptaka na kota... Wielu weterynarzy widząc worek pod brzuchem Naszych pupili mówi ZA GRUBY zapominając (nie wiedząc) przy tym o tym, że worek u brytyjczyków jest ich cechą charakterystyczną (oczywiście pusty).


Często pada też pytanie: Ile powinien ważyć mój kot? Tego nie wie nikt, są koty brytyjskie ważące 4 kg (o idealnych proporcjach), są też takie które ważą 8 kg. Wiele zależy od tego jakich gabarytów są rodzice kociaka, jakiego jest koloru, w jakim jest wieku. Pamiętajmy, że kot brytyjski rośnie i rozwija się do 3 roku życia (szczególnie kocury). Z pytaniem ile powinien ważyć kot jest trochę jak z pytaniem ile wzrostu powinien mieć Człowiek... 

Szczotka, pasta, woda... zdrowe zęby

Nie będę ukrywać, że dopóki nie pojawił się u Nas Onyx temat higieny kociej jamy ustnej był mi obcy. Dopiero, gdy okazało się, że temat zapalenia dziąseł u kota jest tak popularny i częsty zaczęłam zgłębiać temat. Oczywiście najlepiej byłoby codziennie myć kotu zęby (nauczone od małego nie mają z tym problemu). U Nas na naukę jest już trochę za późno. Żeby było jasne, Nasze koty dadzą sobie zrobić prawie wszystko, ufają Nam w 100%, jednak nauka mycia zębów jest czasochłonna i trudna... Szukałam więc mniej inwazyjnej metody dbania o kocią paszczę lwa. 
Od dłuższego czasu stosujemy Vet Aqua Dent firmy Vibrac. Jest to preparat do codziennej higieny jamy ustnej dla psów i kotów. Roztwór w wodzie do picia zapobiegającej tworzeniu się płytki nazębnej. Stworzony został przez lekarzy weterynarii - specjalistów w dziedzinie stomatologii, Vet Aquadent jest smacznym i odświeżającym roztworem do walki z nieprzyjemnym oddechem u psów i kotów. Chlorheksydyna znana jest w stomatologii jako substancja działająca antyseptycznie, ograniczająca wzrost bakterii a tym samym hamująca rozwój płytki nazębnej. Ksylitol pomaga redukować płytkę nazębną, tworzenie się kamienia nazębnego i tym samym przyczynia się do walki z nieprzyjemnym oddechem.
Jego aplikacja jest banalnie prosta, wlewamy codziennie 2,5 ml płynu do miski z wodą (około 300 ml). I tyle. Reszta dzieje się sama, kot pijąc wodę (preparat nie zmienia jej smaku, jedynie barwi delikatnie na niebieskozielony kolor). Koszt dużej butelki (500 ml) to około 70 zł, jednak starczy na około 6 miesięcy. 

Vet Aqua Dent (Virbac)


Najnowsze odkrycie to algi brunatne (polecane w grupie Koty Brytyjskie na FB). Regularne podawanie alg morskich przyczynia się także do zmniejszenia tworzenia się bakteryjnej płytki nazębnej i stanowi doskonałą profilaktykę przeciw kamieniowi nazębnemu. My używamy alg firmy Vetfood Plaque Control - najlepiej cenowo wychodzi opakowanie (opakowanie 60 g kosztuje około 40 zł). Oprócz ochrony jamy ustnej  algi morskie (Ascophyllum nodosum) mają udowodnione bardzo korzystne oddziaływanie na zdrowie zwierząt, ze względu na wysoką zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych, aminokwasów, witamin i minerałów. Algi morskie regulują procesy trawienne, podnoszą ogólną odporność organizmu, wzmacniają sierść i zdrowy wygląd okrywy włosowej, wspomagają regenerację układu nerwowego oraz działają odtruwająco z metali ciężkich. Więcej na ten temat można przeczytać na stronie producenta Vetfood Plaque Control. Algi pachną dość charakterystycznie, jednak zapach ten podoba się kotom i jedzą z chęcią algi zarówno w mokrej jak i suchej karmie. 

Vetfood Plaque Control



Lubimy chrupać chrupki

W przeszłości Nasze koty jadły Royal Canin British Shorthair, jednak po wielu opiniach postanowiłyśmy zmienić karmę na lepszą (choć nie będę ukrywać, że po RC wszystko było super - super kupa, super sierść, dużo energii... jednak przyszedł czas na zmiany). Mamy to szczęście, że Nasze koty łatwo jest przestawić z jednej karmy na drugą, lubią chrupać...
Niestety nie tak łatwo trafić w karmę, która przypasuje wszystkim, pierwszy strzał był nieudany. Karma smakowała, koty jadły, jednak zapach jaki zostawiały w kuwecie (szczególnie Onyx) mógłby robić swobodnie za broń biologiczną. W obawie oto, że Nasze koty (i tym samym my) zostaniemy podejrzani o terroryzm i zdradę stany (wykształcenie chemiczne też działa na moją niekorzyść 😄😄😄) szybko zmieniłyśmy karmę na inną.
Aktualnie Nasze Bambolinki wsuwają karmę Fitmin Purity Delicious (strona producenta fitmin purity), dostałam kiedyś próbki tej karmy na Wystawie Kotów Rasowych w Czechach, karma bez zbóż, ładnie pachnie, ma wiele wariantów smakowych. Zapach w kuwecie też mniej zabójczy. Moja przyjaciółka ma w zwyczaju empirycznie sprawdzać smak suchej karmy dla swoich kotów. Podczas ostatniej wizyty u Nas spróbowała Fitmin Purity i bezbłędnie odgadła, że w składzie jest kaczka 😀.
Zaletą tej karmy jest również cena, nie będę ukrywać, że przy 5 kotach worek 10 kg karmy starcza Nam na miesiąc więc nawet 50 zł różnicy w cenie robi Nam różnicę. W internecie można kupić 10 kg tej karmy poniżej 200 zł - tak więc stosunek jakość/cena jest bardzo dobry. Nasze koty polecają. W przyszłości spróbujemy na pewno też innych wariantów smakowych

Fitmin Purity Delicious (cena ok. 200 zł/10 kg)

Obiad idealny

Nasze koty jako mokrą karmę kochają rybę. tuńczyk, sardynka, makrela... oczy im się świecą jak tylko widzą, że będzie wyżerka.
Na rynku dostępnych jest wiele karm filetowych (tylko takie jedzą Nasze futerka). Poniżej prezentujemy te, za które Nasze koty są w stanie zrobić wszystko (no prawie 😋)
1. Shesir - generalnie każdy smak z tuńczykiem jest smakowity, jednak totalnym No 1 jest tuńczyk z młodymi sardelami. Otwierając puszkę znajdziemy w niej całe kawałki tuńczyka, zapach jest nieziemski (sama czasem mam ochotę zakąsić). Puszki dostępne w zooplus.pl. Są również dostępne w saszetkach (100 g) w galarecie, również kupujemy. Jeśli mamy już sprawdzony smak najlepiej kupować w pakietach 20+4 gratis (wtedy cena za puszkę ok 2,5 zł).

Schesir (dostępny w www.zooplus.pl)

2. Fish4cats - Nasze odkrycie po Wystawie Kotów Rasowych w Krakowie (zawsze jak jedziemy dopingować hodowle Daymon*P; przywozimy Naszym bambolinkom smakołyki). Mają ciekawe smaki np. tuńczyk z algami, sardynka z makrelą lub tuńczyk z anchois (smrodzik był, ale miski tak wylizane, że nie trzeba było ich myć).Problem z tą karmą jest taki, że nie jest dostępny w zooplusie, na stronie producenta fish4cats cena za puszkę to 4,49 zł (my na wystawie płaciłyśmy 5 zł).



3. Applaws - jedzą, aczkolwiek miski nie są wyczyszczone do zera, z tego powodu nie kupujemy tych puszek dość często. W puszce całe kawałki rybki,zapach ładny. Cenowo porównywalny z Schesir (przy zakupie puszek 18x156 g)
4. Miamor Feine Filets - tu małe zaskoczenie, bardzo lubiana jest opcja kurczak w sosie pomidorowym. Saszetki 100 g, białe mięsko, piękny zapach. Zdecydowane LUBIĘ TO


Miamor Feine Filets kurczak w sosie pomidorowym

5. Cosma - tuńczyk w galarecie, w przeszłości nie bardzo im ta karma smakowała, aktualnie jest bardzo lubiana, w porównaniu ze wcześniej opisywanymi karmami nie ma tu całych kawałków tuńczyka, jest dużo galaretki. 

 

6. Thrive Complete - karma bardzo dobra, dodatkowe suplementy, piękne kawałki mięsa, ślicznie pachnie, ale koty jakoś nie podzielają Naszego entuzjazmu. W związku z tym jej nie kupujemy, choć na pewno warta jest wypróbowania. 

sobota, 22 lipca 2017

Drapak poziomy z kartonu

Drapak poziomy z kartonu to must have każdego kota. Nasze koty mówią, że bez drapaka z kartonu nie mogą pokazywać się sąsiadom na oczy 😜😜😜
Na rynku pojawia się coraz więcej firm produkujących drapaki z kartonu. Trzy najbardziej znane firmy to: mykottyhouseofcats oraz EcoDrapak. My posiadamy komplet drapaków od EcoDrapak - są największe i jednocześnie najtańsze, komplet w cenie jednego drapaka konkurencji. Drapaki solidnie wykonane, oczywiście ich wytrzymałość na kocie pazury jest dużo mniejsza niż słupków sizalowych. Patrząc na stopień zniszczenia, myślę, że po roku drapak z kartonu będzie nadawał się do wymiany na nowy. Znakomicie sprawdzają się jako leżanka, są lekkie - łatwo je przestawić, spokojnie wytrzymują wagę 100 kg (sama na nich czasem siedzę) i wbrew pozorom karton nie sypie się tak bardzo (oczywiście podczas odkurzania widać strzępy kartonu, jednak nie powoduje to wzrostu intensywności odkurzania).

Zestaw drapaków od EcoDrapak (cena za zestaw 230 zł)

Onyx zadowolony użytkownik drapaka z kartonu

Drapać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej...

Kot w dom, drapak w dom... Tak, tak kot bez drapaka to jak rybki bez akwarium. Nie da rady, tzn. on może radę da jednak marny los spotka Wasze kanapy, szafy, krzesła, komody, fotele i wszystko inne w co można wbić pazurki i drapać. Z drapakami jest tak, że są tanie i drogie, małe i duże, są nawet osoby, które same tworzą drapaki dla swoich kotów (może kiedyś też stworzę). Istnieją tak zwane drapakowe merdecesy, gwiazdy drapaków wśród drapaków. Są piękne, jednak również bardzo drogie. My poszliśmy trochę inną drogą. Drapak zakupiony w zooplusie tzw. Domek z Piernika XXL (ważne jest tutaj to XXL ponieważ posiada grubsze słupki sizalowe). W przypadku kotów brytyjskich trzeba się trochę przyzwyczaić, że szukamy zazwyczaj w rozmiarze KING SIZE. W przypadku drapaka ważne jest, aby średnica słupków sizalowych wynosiła minimum 11 cm, wtedy drapak jest stabilny i utrzyma Nasze kocie dzieci. Ważne też jest, aby kot miał się gdzie wyciągnąć - wysokość przynajmniej jednego słupka powinna wynosić ok 80-100 cm. Drapak ten kosztuje w ok. 800 zł, dużo kasy powiecie... zgadza się, jednak drapakowe mercedesy kosztują co najmniej dwa razy tyle (rozbudowany z wieloma platformami kosztuje ok. 3000 zł). Domek z Piernika XXL służy Nam już dobre 2 lata i jest na co dzień maltretowany przez wszystkie Nasze koty (łącznie z uprawianiem gonitwy na drapaku).
Drapak Domek z Piernika XXL

Oprócz podstawowego drapaka, w sypialni mamy drapak tubę zakupiony na allegro u sprzedawcy Sklepik-pupila (można ich również znaleźć na facebooku Sklepik Pupila - drapaki bardzo dobrze wykonane, w bardzo konkurencyjnych cenach (nawet względem zooplus). Jeśli będziecie chcieli kupić swoim pupilom tuby to pamiętajcie, aby miała duże wejścia na poszczególne poziomy - często tuby kryjówki mają małe otwory i duże dupki mogą się nie zmieścić. Nasza tuba ma 112 cm wysokości. Podstawa o średnicy 60 cm. Wejścia o rozmiarach 35 na 20 cm.
Drapak Tuba 112 cm (Sklepik Pupila cena 199 zł)







Jedzenie dla kota to naprawdę trudna sprawa

Co kot powinien jeść? Czy sama sucha karma mu wystarczy? Czy karmić Barfem? Czym rożni się mokra karma bytowa od filetowej?

Pytań jest mnóstwo i przyznam szczerze, że dla Nas również temat karmienia kotów jest tematem trudnym. Nie jestem dietetykiem zwierzęcym, ani żadnym autorytetem w tej sprawie. Często czytając różne opinie kończę z bólem głowy... jedno jest pewne. Istnieją tak zwane karmy śmieciowe, na tle których nawet McDonald wypada jak zdrowa żywność. Mowa tu o karmach z marketów (zarówno sucha jak i mokra - dotyczy również psiego jedzenia) Whiskas, KitKat, Friskas i inne dostępne w najbliższym supermarkecie nie mają nic wspólnego ze zdrowym jedzeniem dla kota. Tak samo karmy z Biedronki, Lidl, Kauflandu, Tesco, Carefoura, Auchan itp, itd. W internecie jest wiele blogów dotyczących odżywiania kotów. Odnośnie żywienia Barfem istnieje profesjonalna grupa wsparcia na Facebooku - np. barfne korepetycje. Jeśli ktoś chce zgłębić temat trzeba pomęczyć wujka Google.

Jednak jedno jest pewne, jeśli w sypialni czujesz, że Twój kot zrobił kupę ( a kuweta jest w łazience), w kupie jest krew, kot nie jest chętny do zabawy, ma matową sierść i zbyt często się drapie (szczególnie w okolicy głowi, ale nie tylko) to wiedz że coś mu w stosowanej diecie nie pasuje. Umówmy się, kupa nigdy nie będzie pachnieć fiołkami, ale są pewnie granice... tak samo jest z puszczaniem bąków (smierdzących) przez kota - zdrowy i zadowolony brzuszek ich nie produkuje.

U Nas model żywienia jest następujący:
1. dostęp do suchej karmy 24h/dobę - codziennie rano dostają odliczoną dzienną ilość karmy - dla pięciu kotów jest to 350 g (bardzo rzadko zdarza się aby zjedli wszystko do końca)
2. co drugi dzień dostają karmę mokrą filetowaną (jest to tzw. karma uzupełniająca). Karma uzupełniająca nie może być podstawowym źródłem pożywienia dla kota, ponieważ jest nie wystarczająca
3. do mokrej karmy naprzemiennie koty dostają jajko przepiórcze (surowe w całości dodawane do miski z mokrą karmą) lub pastę odkłaczającą

Nasze koty są zdrowe, mają piękne futro, są chętne do zabawy, radosne i nie mają problemów kuwetowych.

Co pije kot? Miska vs fontanna

Na przekór bajkom i reklamom w TV kot wcale nie lubi mleka, co gorsze mleko mu po prostu szkodzi i w kocim brzuszku dzieje się rewolucja. Wiele kotów po prostu nie toleruje laktozy, na pewno każdy z Nas zna kogoś kto również cierpi na rewolucje żołądkowe z powodu mleka i produktów mlecznych. Oszczędźmy tego kotu. 
Tak więc co pije kot?
Odpowiedz jest prosta. Wodę, wodę świeżą, może być z kranu ( o ile nadaje się do picia), filtrowana, przegotowana lub źródlana (nie mineralna - duża zawartość jonów i minerałów szkodzi na nerki). 
W czym podawać kotu wodę?
Trzeba pamiętać, że kot musi mieć stały dostęp do świeżej wody, można do tego celu użyć miseczek ceramicznych lub plastikowych (takich samych jak do pokarmu). Problem polega jednak na tym, że koty z natury nie lubią wody która się nie rusza. Jest dla nich po prostu nudna i nieciekawa. Co innego kapiąca woda z kranu, woda spod prysznica czy ta lecąca z kranu, gdy myjesz zęby. Ta WODA jest bardzo interesująca. Kot moczy łapki, wsadza pyszczek pod kran, językiem stara się złapać wodę. Ruszająca się woda kota ciekawi i fascynuje - dlatego fontanna na wodę jest SUPER. 
My używamy na co dzień fontanny PetSafe DrinkWell 360 - idealnie sprawdza się dla dużych kotów, jest duża, nie przesuwa się po podłodze, mieści się w niej AŻ 3,8 litra. Posiada wymienne filtry z węglem aktywnym - filtr w zależności od ilości kotów używających fontanny i pogody wymieniamy co 3-4 tygodnie (gdy woda zaczyna słabo lecieć w fontannie to znak, że filtr nie daje już rady). Jeśli zdecydujecie się na wybór właśnie tej fontanny to dobrze zrobić sobie zapas oryginalnych filtrów (raz na parę miesięcy są niedostępne w ofercie zooplus.pl, a podróbki z ebay lub innych źródeł są po prostu słabe). Fontanny używamy już od roku, póki co wszystko działa jak należy, fontanna pracuje cicho, czyścimy ją co 2-3 dni (gdy jest gorąco to częściej). Cena fontanny co prawda wysoka, ale napewno warta swojej ceny. Dla jednego kota może być za duża - szczególnie gdy mamy mniejsze mieszkanie, warto wtedy wybrać mniejszy model.

Filtr węglowy do fontanny Drinkwell 360

Fontanna DrinkWell 360 (cena ok. 220 zł)