Niestety nie tak łatwo trafić w karmę, która przypasuje wszystkim, pierwszy strzał był nieudany. Karma smakowała, koty jadły, jednak zapach jaki zostawiały w kuwecie (szczególnie Onyx) mógłby robić swobodnie za broń biologiczną. W obawie oto, że Nasze koty (i tym samym my) zostaniemy podejrzani o terroryzm i zdradę stany (wykształcenie chemiczne też działa na moją niekorzyść 😄😄😄) szybko zmieniłyśmy karmę na inną.
Aktualnie Nasze Bambolinki wsuwają karmę Fitmin Purity Delicious (strona producenta fitmin purity), dostałam kiedyś próbki tej karmy na Wystawie Kotów Rasowych w Czechach, karma bez zbóż, ładnie pachnie, ma wiele wariantów smakowych. Zapach w kuwecie też mniej zabójczy. Moja przyjaciółka ma w zwyczaju empirycznie sprawdzać smak suchej karmy dla swoich kotów. Podczas ostatniej wizyty u Nas spróbowała Fitmin Purity i bezbłędnie odgadła, że w składzie jest kaczka 😀.
Zaletą tej karmy jest również cena, nie będę ukrywać, że przy 5 kotach worek 10 kg karmy starcza Nam na miesiąc więc nawet 50 zł różnicy w cenie robi Nam różnicę. W internecie można kupić 10 kg tej karmy poniżej 200 zł - tak więc stosunek jakość/cena jest bardzo dobry. Nasze koty polecają. W przyszłości spróbujemy na pewno też innych wariantów smakowych
Fitmin Purity Delicious (cena ok. 200 zł/10 kg) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz