Dziś post będzie o żwirku, który dostaliśmy do przetestowania od Fera.pl. Jest to żwirek silikonowy, bezzapachowy. Producent wśród zalet żwirku wymienia:
1. ultrachłonny i wyjątkowo wydajny - sprawdził tester Xawi
2. wykonany z naturalnych surowców
3. pochłania nieprzyjemne zapachy - sprawdzał Nasz Człowiek
4. antybakteryjny
5. całkowicie biodegradowalny
6. wyjatkowo lekki - sprawdzał Nasz Człowiek
7. nie wymaga dosypywania - sprawdzał Nasz Człowiek
8. nie pyli się - sprawdzał Nasz Człowiek
9. nie nosi się - sprawdzał Nasz Człowiek
10. bezzapachowy - sprawdzał Nasz Człowiek
Jako kuwetę testową Człowieki wybrały kuwetę w salonie, wiadomo od razu będzie czy pkt. 3 to nie ściema. Do jednej kuwety wchodzą jednorazowo dwa opakowania żwirku (3,8l każde). Wszyscy rzuciliśmy się do sprawdzenia co to jest... do tej pory używaliśmy żwirku zbrylającego się bentonitowego. Różnica widoczna gołym okiem (Uli postanowiła sprawdzić wszystko organoleptycznie, powąchała, pomacała i zabrała się za jedzenie...). Żwirek jest ultra lekki, szczególnie w porównaniu z Naszym aktualnych żwirkiem (to jego wielka zaleta). Jego struktura widoczna jest na zdjęciu, w przeciwieństwie do żwirków zbrylających nie tworzą się kulki sików do wyrzucenia, siuśki wchłaniane są przez silikon (zmienia on barwę na bladożółty). Tak więc sprzątanie kuwety ogranicza się do wyrzucania kupek, siuśki same znikają. Żwirek nie pyli się, nie przylepia się do łapek, nie ma przed kuwetą istnej piaskownicy (to również jego zaleta). Jest bezzapachowy (Nasze Człowieki lubią zapach żwirku, który dotychczas używaliśmy, ale brak zapachu dla wielu osób jest zaletą). Na pewno jest wydajny, Xawi nie oszczędzał się i regularnie stawiał przez żwirkiem kolejne wyzwania (siku, siku, kupka, siku... i tak w kółko). Po dwóch tygodniach żwirek nadal dobrze się sprawdza, nie trzeba go wymieniać ani dosypywać. Przy jednym, dwóch kotach wydajność 30 dni jest jak najbardziej realna.
Zadajecie sobie pewnie pytanie jakie żwirek ma wady...
Generalnie dwie. Po pierwsze żwirek jest głośny, gdy kot wchodzi do kuwety żwirek wydaje dźwięk szeleszczących siatek nylonowych (mając kuwetę w salonie jest to pewna niedogodność). Problem drugi... na 5 kotów tylko Xawi chętnie korzystał ze żwirku silikonowego, cała reszta "bała się" właśnie tego szelestu żwirki przy przemieszczaniu się w kuwecie i nie korzystali w ogóle z tej kuwety.
Wnioski:
Jeśli używasz żwirku silikonowego, to żwirek ARISTOCAT na pewno powinien znaleźć się na liście produktów do przetestowania. Jeśli nigdy nie używałeś, to również powinienieś spróbować, ale pamiętaj, że Twój kot może nie być zadowolony...
Niestety dobór żwirku to kompromis między potrzebami Kota, a Człowieka... z podkreśleniem, że w tym kompromisie potrzeby Kota są ponad potrzebami Człowieka.
Macie jakieś pytania?Piszcie śmiało, tester Xawi chętnie odpowie :)
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz